Sample Image




Z takich dni szarych i swą szarością przygniatających składają się lata długie, bezpłodne, mające jedyny objaw — starzenie.
Czyż doprawdy, cały ten krzepki organizm, te kształty, o których ludzie mówią, że są wyrzeźbione, ten umysł, rwący się do światła, ta potrzeba wielka kochania, ta żądza
życia i rozlewania życia naokół — czyż to wszystko rozwinęło się i żyje, aby zwiędnąć marnie, jak beznasienne kwiaty?
Zaiste, lepiej byłoby umrzeć za młodu, nim nastąpi ostateczne rozgorycznie i ostateczne duszy zbłąkanie...
* * *
Nadchodzą święta wielkanocne.
Zapach pęczniejących pączków i ciepłe wiosenne powiewy wlatują przez otwarte okna.
Nigdy jeszcze nie było mi tak beznadziejnie...
Wyobraźnia śpi, uczucia stłumione, tylko myśli, jak zamkowe straże, błąkają się z latarkami po zaułkach duszy i oświetlają pajęczyny, kurze, oraz cenne niegdyś rupiecie, od
których teraz bije stęchlizną.
* * *
Co wieczór odbywam lekcye z Zosią; uczy się dobrze, przywiązana do mnie, jak własne dziecko.
Gdy jestem smutna, co teraz prawie stałym jest objawem, ona siada u nóg moich, zaglądając w oczy i całując po rękach.
I czemu ja to piszę? wszystko jest tak bezmyślne...
* * *
_Niedziela._
Całe popołudnie błądziłam po polach i cmentarzu.
Byłam, jak w lunatyzmie, nie wiedziałam, co się dzieje naokół, czułam tylko coś okropnego, co przytłaczało mi duszę.
Głowę wystawiałam na palące promienie słońca, aby się odurzyć; próbowałam się modlić, ale po paru słowach wybuchnęłam śmiechem, aż strach mię ogarnął przed samą sobą.
Potem — co ja robiłam? ah, tak — pisałam coś w notesie... Ledwom odczytała te smutne, dziwaczne, poplątane słowa.
Jeden urywek przepisuję:
Idę na cmentarz, gdzie krzyże czernieją,
Tam wśród grobowców i umarłych grona
Może się.


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>