Postanowiłam iść dalej i zerwać ostatnią zasłonę z nagiego posągu prawdy.
— Więc gdzie twoja miłość — krzyknęłam — gdy dawnych związków nie chcesz poświęcić dla mnie! Czemże ci jest żona, której nie kochasz wcale?
— Nie kocham, zapewne, ale widzisz, jestem przywiązany do niej. Każdego mężczyznę zdobywa i przykuwa myśl, że jest kochanym, a ona ma dla mnie tyle uczucia...
Wreszcie, ty może tego nie rozumiesz, jako kobieta, ale honor mój byłby zadraśnięty. Ja nie mogę porzucić zupełnie żony, uciec od niej, jak kantorowicz od swego pryncypała.
— A cóż my ze sobą zrobimy?
— Wyjedziemy tymczasem gdzieś daleko np. do Szwajcaryi, a potem... któż myśli o potem!
Jedna chwila rozkoszy i upojenia ozłoci nam całe pasmo szarego życia.
— Nie, mój drogi — odrzekłam zimno — masz do wyboru, spalić za sobą mosty, albo ich nie przechodzić wcale. Wybieraj!
Czułam, że rozmowa wywiera nań przykre wrażenie.
Nic dziwnego, proponowałam układy, a mężczyzna znosi tylko zdanie się na łaskę i niełaskę.
Zaczął mówić długo o tem, że kocha mnie nad wyraz, wszak dał tego dowód!
ale względem Halki ma pewne obowiązki. Ona bez niego byłaby tak nieszczęśliwa, powiedziała mu kiedyś, że nie przeżyłaby opuszczenia!..
— Słusznie, byłoby straszną niewdzięcznością nie obdarzać uczuciem takiej istoty. Zatem masz we mnie siostrę czy przyjaciółkę, ale za to żonę swą kochaj szczerze i uczciwie.
Spojrzał na mnie zdziwiony z takiego obrotu rzeczy.
— Więc będziesz mi tylko siostrą! — westchnął. Milczałam.
Gdyby milczenie to dało się prze-
tłómaczyć na dźwięki, znaczyłoby długi, ironiczny śmiech.
Ale zarazem lekko mi było na sercu, niema bowiem nic straszniejszego nad niezdecydowanie, gdy każda chwila zacieśnia pętlicę sytuacyi i dla wyjścia niesplamionego coraz mniej zostaje
miejsca.
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 Nastepna>>